Jak powstała i ewoluowała technologia druku atramentowego HP? (wideo)
Idea drukarki atramentowej pojawiła się - tak jak wszystkie dobre pomysły - w chwili olśnienia. Ponad 30 lat temu jeden z naukowców pracujących w HP zauważył, że w zaparzaczu do kawy nie ma żadnych części ruchomych, a woda przemieszcza się wyłącznie dzięki energii cieplnej. Tak narodziła się idea przenoszenia kropli tuszu na papier za pomocą wysokiej temperatury. Jej urzeczywistnienie zajęło pięć lat.
W 1984 r. firma HP zaprezentowała światu drukarkę atramentową HP Thinkjet, która zrewolucjonizowała dotychczasową technologię druku. Drukarki igłowe zaczęły szybko odchodzić do lamusa. Drukarka HP Thinkjet, choć drukowała tylko w czarnym kolorze, oferowała rozdzielczość 96 dpi - o wiele większą niż technologia igłowa. Jednocześnie HP Thinkjet była bardziej wydajna i cicha. Nikt już nie musiał wysłuchiwać terkotu igieł wybijających na papierze pojedyncze punkty, niczym wściekła maszynistka. Ponadto, jej cena była niższa. Kilka lat później, w roku 1989, na rynku pojawiła się pierwsza drukarka atramentowa dla masowego odbiorcy - HP Deskjet. Oferując drukowanie na zwykłym papierze w profesjonalnej rozdzielczości, stała się wyznacznikiem najwyższej jakości i wydajności druku biurowego. Wysoką dynamikę popytu na HP Deskjet determinowała także coraz niższa cena. Pierwsza drukarka HP Deskjet kosztowała 995 dolarów. Dziś najnowsze modele z tej serii można kupić za 29,99 dolarów i należą one do najlepiej sprzedających się drukarek na świecie.
Kolor, funkcjonalność i prędkość
Technologia druku atramentowego nieustannie ewoluowała. Liderem tych zmian była firma HP, która wprowadzała coraz bardziej innowacyjne drukarki. W roku 1991 był nią model HP Deskjet 500C. Urządzenie to jako pierwsze na rynku zaoferowało kolorowy druk jako standardowe rozwiązanie, rewolucjonizujące dotychczasowy sposób drukowania i używania dokumentów. Owszem, drukowanie w kolorze uznajemy dzisiaj za powszechną praktykę, ale jeszcze 20 lat temu klienci byli zmuszeni do korzystania z profesjonalnych i drogich urządzeń. Obecnie jest to nie do pomyślenia. Tym bardziej, że zdjęcia, które możemy drukować na najnowszych drukarkach fotograficznych HP Photosmart, pod względem jakości porównywalne są do odbitek z profesjonalnych laboratoriów. Rewolucyjnych zmian w technologii druku atramentowego było jednak więcej. W roku 1994, kiedy w modelu HP Officejet połączono opcje drukowania, faksowania i kopiowania, tworząc tym samym pierwsze urządzenie wielofunkcyjne All-in-One, praca stała się prostsza i wygodniejsza. Od tej pory wielu pracowników mogło wykonywać swoje obowiązki zawodowe w domu.
Ten trend upowszechnił się wraz z rozwojem Internetu i wyposażeniem urządzeń drukujących w funkcje połączeń Wi-Fi i Ethernet. Zaprezentowane w roku 2003 HP Deskjet 5850 było pierwszym konsumenckim urządzeniem drukującym, które korzystało z tych technologii. Chwilę później na rynku pojawiły się kolejne innowacyjne rozwiązania - urządzenie drukujące HP Photosmart Premium z funkcją TouchSmart Web oraz aplikacja HP iPrintPhoto dla iPhone’a. Dziś zaś standardowym rozwiązaniem w większości urządzeń drukujących HP, tak dla konsumentów, jak i dla biznesu, jest funkcja HP ePrint, która umożliwia zdalne drukowanie poprzez wysyłanie wiadomości email. Dzięki temu możemy drukować dowolne dokumenty z urządzeń mobilnych, będąc daleko od drukarki. Wystarczy załączyć do wiadomości np. zdjęcie, które przed chwilą wykonaliśmy, spacerując po plaży i przesłać je na adres przyporządkowany do drukarki HP w naszym domu, np. w Warszawie albo we Wrocławiu. Zdjęcie zostanie wydrukowane szybko i bezpiecznie.
Druk atramentowy - sztuka tajemna
Drukarki atramentowe są łatwe w użyciu. To jeden z powodów, dla których tak rzadko zastanawiamy się nad technologią, pozwalającą nam drukowa teksty, grafiki czy zdjęcia. Wystarczy jednak podnieść pokrywę urządzenia, by naszym oczom ukazała się skomplikowana maszyneria, będąca wypadkową najnowszych rozwiązań technologicznych i chemicznych. Najważniejszym elementem w systemie druku atramentowego jest głowica termiczna. To ona precyzyjnie nanosi mikroskopijne kropelki tuszu na wybrane miejsca na papierze. Jest to niezwykle skomplikowany proces. Gdyby powiekszyć kroplę tuszu do wielkości winogrona, wówczas - trzymając się odpowiednich proporcji - należałoby trafić nim do wiaderka z wysokości 30. piętra. Po kilkunastu próbach sztuka ta mogłaby się nawet udać.
W przypadku oryginalnych tuszów HP nie ma przypadku. Pod wpływem energii cieplnej w ciągu jednej sekundy z dysz drukujących wydostaje się 36 000 kropelek tuszu, z prędkością 50 km/h. Są one przy tym tak małe, że na jednej łyżeczce zmieściłoby się ich niemal cztery miliardy, zaś liczba kolorów, które dzięki temu można uzyskać, przekracza 72 miliony. Uzyskanie tego typu efektów jest czasochłonne i kosztowne (np. wyprodukowanie nowego tuszu HP poprzedzone jest pracą nad 1000 prototypowych formuł, co w skali roku oznacza milionowe inwestycje). Jest to jednak konieczne, by zachodzące w czasie drukowania procesy chemiczne, termiczne, elektryczne i mechaniczne umożliwiały uzyskanie wydruków najwyższej jakości.
źródło: hp/agdrtv24.pl