Ramówka dopasowana do widza - telewizja przyszłości
Sytuacja, w której cała rodzina wpatruje się wieczorem w szklany ekran nie jest już aktualna. Znacznie bardziej prawdopodobne jest znalezienie poszczególnych członków rodziny przy smartfonie albo tablecie, na których będą oglądać nagrany wcześniej odcinek serialu, program wędkarski w serwisie VOD, czy fragment programu informacyjnego. Czy to oznacza, że telewizja odchodzi do lamusa?
Główną siłą napędową zmian w odbiorze treści wideo jest postęp technologiczny. Rozwój szerokopasmowego i mobilnego internetu, a następnie smartfonów i tabletów otworzyło wiele nowych możliwości zarówno dla nadawców jak i odbiorców takich treści. Jak więc zmieniła się telewizja i jej odbiorcy w ostatnich latach?
- Telewizja nie zmieniła się praktycznie w ogóle - mówi Artur Brzyski z Insys - Telewizja to pewien model zapisu i dostarczania treści audiowizualnych w postaci sygnału. Stacje nadają taki sygnał do swoich odbiorców, a ci mogą dowiedzieć się o planie tego nadawania z programów TV. Taki model istnieje ponad 50 lat, przyzwyczaiły się do niego wytwórnie, nadawcy i dystrybutorzy. I tak to działało jeszcze 10 lat temu. To co się zmienia, to model funkcjonowania biznesów telewizyjnych - stwierdza Brzyski.
Kamieniem milowym dla zmian w konsumowaniu treści telewizyjnych było pojawienie się smartfonów oraz popularność serwisu YouTube. Nagle każdy z nas mógł stać się producentem treści wideo i zdobyć szeroką grupę odbiorców. Tradycyjny model, w którym widzowie pozostawali zależni od tego, co dostarczały im kanały telewizyjne, przestał zaspokajać ich zmieniające się potrzeby. Odpowiedzią na to zapotrzebowanie stały się serwisy VOD.
- Odbiorcy mają coraz większe oczekiwania wobec modeli dostarczania treści. Liniowa telewizja zwyczajnie przestała je spełniać - mówi Jarosław Narojczyk z Insys. - Widzimy to szczególnie wyraźnie w wynikach badań wśród użytkowników. Jest dla nich naturalne, że treści są ogólnodostępne, trzeba tylko wiedzieć gdzie szukać. Ludzie oczekują, że znajdą w katalogu VOD coś, co ich akurat zainteresuje. Nie interesuje ich, kto to nadał. Dlatego coraz więcej podmiotów na rynku stawia na wysokiej jakości produkcje na wyłączność. W ten sposób są w stanie zawalczyć o czas mało lojalnych odbiorców - dodaje Narojczyk.
Dziś większość stacji telewizyjnych umieszcza swoje programy w sieci, gdzie każdy może je obejrzeć za drobną opłatą lub za darmo. Niektóre stacje całkowicie zrezygnowały z walki z piractwem, zamiast tego oferują widzom własne programy tanio, szybko i w znakomitej jakości. Flagowym przykładem telewizji internetowej jest amerykański Netflix. Posiadający ponad 50 milionów stałych użytkowników serwis stoi za produkcją takich hitów jak „House of Cards” czy „Orange is the New Black”.
Zjawiskiem, które wiele mówi o współczesnych formach oglądania telewizji jest multiscreening -nowy sposób dostarczania treści TV i wideo. Według danych z raportu Multiscreening 2014 IRCenter 62% Polaków ogląda telewizję z równoczesnym użyciem laptopa, 52% z użyciem telefonu, zaś 26% w tym samym czasie wykorzystuje tablet. Około 37% Polaków oglądało telewizję przez smartfon lub telefon. Równoczesne korzystanie z dwóch lub więcej urządzeń to większa wygoda dla odbiorców oraz nowe wyzwania i możliwości dla nadawców przekazu. Multiscreening daje możliwość realizacji szeroko zakrojonych kampanii reklamowych docierających do widza na różnych kanałach. Z kolei szczególnie młodzi widzowie nie przerywają już oglądania ulubionego serialu wychodząc z domu - zwyczajnie kontynuują oglądanie korzystając z tabletu w tramwaju lub autobusie.
W którym kierunku będą szły zmiany w sposobach konsumowania treści telewizyjnych? Zdaniem Artura Brzyskiego z Insys przyszłością telewizji jest dostarczanie treści całkowicie dopasowanych do konkretnego odbiorcy.
- Tak jak serwisy typu Spotify zaczęły oferować muzykę na życzenie oraz tworzyć dopasowane do gustu stacje muzyczne, tak pewnie za 5 lat zaczną się pojawiać modele dostarczania treści video całkowicie dostosowane do odbiorców - mówi Brzyski - Nie jest dla mnie problemem wyobrażenie sobie milionów indywidualnie dopasowanych do odbiorcy programów telewizyjnych. Możliwości technologiczne istnieją już od dawna, problemem są jednak prawa autorskie. Pewnie w tym czasie jakiś podmiot skupi w swoich rękach taką ilość praw, która na to pozwoli - dodaje Brzyski.
Z powyższą prognozą zgadza się też Jarosław Narojczyk - Za 5 lat pod budynkami będzie coraz więcej światłowodów, w których poprzez internet dostarczany będzie sygnał video w bardzo wysokiej jakości. Tradycyjne dekodery znikną, a ich funkcje przejmą set-top boxy i telewizory podłączone do sieci. Reklamy będą dobierane do odbiorców, dzięki czemu nie będziemy widzieć tych, które nas nie interesują - uważa Narojczyk.
Wiele wskazuje na to, że czekają nas poważne zmiany w sposobach konsumowania treści telewizyjnych. Co ważne, społeczeństwo jest gotowe zmieniać swoje podejście do tradycyjnego oglądania telewizji. Według badań na zlecenie UPC Polska 42% Polaków chce oglądać programy na telewizorze z dostępem do internetu a już 62% ogląda telewizję przy użyciu laptopa. Chętnie akceptujemy nowinki techniczne, można więc przypuszczać, że tempo zmian w sposobach oglądania telewizji może tylko rosnąć.
źródło: insys/agdrtv24.pl